Restauracja.

IsabellaSwan

- Wiec ona oznajmiła, że... ty jej powiedziałeś, ze ja jestem... - zawiesiła na chwilę głos. Nie wiedziała czy powinna to dokończyć.

Alicee

Przechodziła obok restauracji, zobaczyła Edwarda i Bellę, chciała się przyłączyć, ale zrezygnowała bo wiedziała że Edward wolałby być sam na sam z Bellą ( nie biorąc pod uwagę pozostałych gości)

Gość

- że ty jesteś...?
Zerknałem na nią pytająco i czekałem kiedy skonczy zdanie.

IsabellaSwan

- Że ja jestem... ładna.... - oznajmiłam patrząc na okno. I akurat ujrzałam Alice. Szybko odwróciłam wzrok.

Gość

- To coś złego?
spojrzałem na nią niezrozumiale po czym odwróciłem się żeby wiedzieć dlaczego tak gwałtownie spuściła wzrok z okna, kiedy się odwróciłem, niczego szczególnego juz tam nie było.

Alicee

Spojrzała na Bellę "strasznym" wzrokiem. A mówiła belli żeby nie powtarzała

IsabellaSwan

- Tak... bo ja nie jestem ładna w przeciwieństwie do... - przerwałam patrząc na niego. Złote oczy... kasztanowe włosy.. idealna cera. Chwila.. złote oczy? Później sie nad tym zastanowię.
- Do ciebie.

Gość

Zaśmiałem się kpiarsko w duchu dopowiadając sobie to dlaczego taki jestem, mam wabić swoje ofiary, poraz kolejy prychnąłem cicho i spojrzałem na dziewczyne.
- bzdury.

IsabellaSwan

- I nie chcę nawet mówić co jeszcze mówiła - powiedziała pukając nerwowo w stolik.

Gość

Wzruszyłem ramionami.
- skoro nie chcesz...

IsabellaSwan

- Bo ona powiedziała, że my ponoć będziemy razem... oj..

Gość

Zaśmiałem się gorzko mając nadzieje że weźmie to za raczej sympatyczny śmiech, co ta Alice, nie wiedziała jakie grozi Belli przy mnie niebezpieczeństwo? Westchnąłem cicho i wtedy na szczęście przyszła kelnerka z jej posiłkiem .

IsabellaSwan

Nabiła na swój widelec pieczone ziemniaczki i zaczęła jeść.
- Nie licząc, ze Vivien zaczęła mi chyba coś gadać, abym się w moim przyjacielu zakochała. Ciężkie mam życie.

Gość

Przewróciłem oczami.
- Chodzi o tego Black'a taa?
rzuciłem obojętnie patrząc gdzieś w bok.

IsabellaSwan

- Tak, chodzi o niego. Tylko, że on jest zbyt... rozrywkowy jak dla mnie. Zawsze był dla mnie jak brat - oznajmiłam jedząc i pijąc. Po chwili na talerzu została tylko sałatka.