Ławki.

IsabellaSwan

- To tylko deszcz... ale dobrze, możemy gdzieś iść. Tylko nie wiem gdzie.

Esme

Rozgląda sie.
-Sama nie wiem.

IsabellaSwan

- Chyba tam gdzie jest najbliżej.. - powiedziałam i zaczęłam się rozglądać.

Esme

- Tez tak myślę.

IsabellaSwan

- Najbliżej to jest biblioteka.

Esme

- Chodźmy tam. Tam bedzie cieplej i mniej mokro.
Smieje sie. Wstaje. Idzie z Bella do biblioteki.

Bree

`Szła z rękami w kieszeniach. Znudzona wypoatrywała żywej duszy. Nagle poczuła Bellę. Odwróciła się, zobaczyła także postac obok niej. A właściwie wampira, obcego... Nie zaraz, on nie jest obcy. Kiedyś go wąchała. Podbiegła do nich. Czyżby? `
-ESME?
Co ty tu? Jak? Yyy, wróciłaś?
`Zobaczyła jej minę`
-Ahh, no tak to ja Vivien.

Victoria

*Usiadła na ławce pod dużym drzewem*

Emmett Cullen

*Usiadł sobie na ławce czekając na Bellę*

IsabellaSwan

Przyszłam i usiadłam.
-Jestem

Emmett Cullen

-Cześć. Jak zawsze punktualna.
*Uśmiecha się*
-Na prawdę nie masz nic do roboty? Jak tak to możemy się spotkać kiedy indziej.

IsabellaSwan

- Nie mam nic do roboty. Naprawdę.

Emmett Cullen

-To się cieszę. Chcesz loda? Mogę się przejść po niego dla Ciebie.

IsabellaSwan

- Pada deszcz.. na lodzie będzie pełno kropli.

Emmett Cullen

-Och.Znowu nie pomyślałem. Przepraszam. Następny raz zabiorę Cię na lody jak będzie ładniejsza pogoda:)