Restauracja

Alicee

- Może po prostu rozgrzebmy to, żeby wydawało się mniej

Emmett Cullen

-Ok. A cole po prostu wylejemy. Czasami tak sobię myślę jak by to było gdybym został człowiekiem mógłbym wcinać schabowe dzień i noc.

Alicee

- Możesz spróbować nawet jako wampir - zaśmiała się i potrąciła ręką cole tak że wylądowała kilka metrów dalej w kwiatku - Ups.

Emmett Cullen

-No to przynajmniej podlałaś kwiatka. Mam nadzieję że moich tak nie podlewasz. - Zaczepiłem jakiegoś chłopca wręczając mu colę i 10 zł.- A ja obdarowuję dzieci - Uśmiechnąłem się.

Alicee

- Na jego miejscu bym się bała to wypić, bo może to zatrułeś... - powiedziała rozgrzebując swoją sałatkę

Emmett Cullen

-Tak truciznę tam wsypałem. Nie zabijam dzieci.

Alicee

- Ale co on sobie mógł pomyśleć, tak napakowany jesteś Very Happy

Dobra to żart był

Emmett Cullen

-A tam już się przyzwyczaiłem że się wszyscy ze mnie śmieją.

Alicee

- Ja się z ciebie nie śmieje.

Emmett Cullen

-Wiem przecież tak tylko powiedziałem.

Alicee

- No dobra, czyli co, zjedliśmy już?

Emmett Cullen

-No praktycznie rzecz biorąc to tak.

Alicee

- Trochę się śpieszę więc... yy, możemy już iść?

Emmett Cullen

No spoko nie ma sprawy. No to do auta.

Alicee

- Ok.