Kafejka.

Gość

- Nie przejmuj się tym bo Edward tak dawno szukał jakiejś...
Rozgadała się po ostatni wyrazie ugryzła się w język.
- Znaczy...Edward! Spojrzała się na brata by coś powiedział.

Edward

"Obudził się z transu"
Yh... jakiejś... "szukał dobrej wymówki" okazji do kupienia prezentu dla bliskiej osoby. "zrobił wielkie oczy do Alice"

Gość

- Ale ja nie jestem bliską osobą - popatrzyłam na nich, po czym wstałam.
- Może pójdziemy już stąd? Miałam jeszcze wstąpić do biblioteki.

Gość

- Porwę Cię do biblioteki jeśli nie masz nic przeciwko. Uśmiechnęła się do niej.
- Tak,Edwardzie. Puściła do niego perskie oko.Choć nie musiała bo wiedziała że się zgodzi.

Gość

- Ale nie trzeba, poradzę sobie sama. Nie chcę Ci robić kłopotu. - zwróciłam się do Alice. Chciałam teraz być sama. Przemyśleć sobie różne sprawy, posiedzieć w bibliotece.

Edward

"Zamyślił się"
-Ja jestem za tym żebyś poszła z Alice Bello.
"Puścił oko do ALice" No nie ociągaj się Bells. Idziecie razem.

Gość

- Właśnie,myślę że było lepiej gdybyśmy poszły razem.

Gość

- Oh, no dobrze - zgodziłam się, nie potrafiłam się sprzeciwić Edwardowi.

Edward

To idźcie! "pomachał im"

Bree

*wpadła z prętkością światła do kafejki. zajęła dwuosobowy stolik i wyczekiwała w drzwiach Nessie*

Gość

Viv. ; uśmiech ; Przepraszam, że tak dłuugo.

Bree

*uśmiechnęła się* oł,nic nei szkodzi. było całkiem fajnie,nawet wypatrzyłam ciacho przy tamtym stoliku. *wskazała palcem na jakiegoś chłopaka*

Gość

Heh. ' zaśmiała się '

Bree

pachnie cudownie ;wzięła głęboki oddech"

Gość

`usiadł na krześle`