Główna część parku z widokiem na jezioro

Bree

`Bre siedziaął smutna, najwidoczniej smutna. Głowę miała schowaną w kolanach i bawiła się trawą`

Alicee

podeszła do Bree - Co jesteś taka smutna?

Bree

`Kontrolowała głos`
`Próbowała nie wybuchnąc. stało się`
-No więc. Yhh... `oddech.`
-NIC, kompletnie nic. Jestem poprostu zirytowana. T o wszystko, wracaj do królowej pomocy. `wstała `

Gość

Zamyślony spaceruje sobie po parku. Zauważa znajoma osobę.
-Bella?!
Krzyknął niepewnie do niej machając ręką.

IsabellaSwan

Odwróciłam się i ujrzałam Setha. Był taki podobny do Jacoba gdy był młodszy.
- Seth! Cześć! - krzyknęłam i podeszłam do niego.

Gość

Uśmiechnąłem sie do niej szeroko.
-Długo Cie nie widziałem.
Przyznałem przyglądając sie jej czy przypadkiem nie zmieniła sie jakoś.

IsabellaSwan

- Trochę czasu minęło.. za to z Jacobem się widziałam - powiedziałam siadając na ławce.

Gość

-no tak.
Usiadłem obok niej.
-a co u Charliego słychać?
Zerknąłem na nią unosząc przy tym lekko brew.

IsabellaSwan

- Stara bieda.. pracuje... i w ogóle. Po staremu

Gość

-kompletnie nic sie nie dzieje nowego.
Westchnąłem.
-i jak ja mam sie wykazać?
Wykrzywiłem usta w śmieszny sposób.

IsabellaSwan

- Seth... ty nie umiesz się smucic.. a jak tam nasza kochana... Leah?

Gość

Wywróciłem oczami słysząc jej imie.
-Leah... czasami mam już ją po dziurki w nosie...

IsabellaSwan

- Rodziny się nie wybiera..

Gość

Roześmiałem sie patrząc na nią.
-niestety nie. Ale i tak ją kocham. Przecież to moja siostra.
Wzruszyłem ramionami z uśmiechem.
-Kiedyś była nieco inna..

IsabellaSwan

- Wiem.. była z Samem.. Jake wspominał.