Główna część parku z widokiem na jezioro

Emmett Cullen

-Miło mi to słyszeć Seth.

IsabellaSwan

- Jaka miła atmosefera.

Emmett Cullen

-No. Widzisz można się dogadać. A tak po za tym to byłem u Ciebie ale nikogo nie było.

IsabellaSwan

- Ale już wróciłam

Gość

-I jak humor Bells?

IsabellaSwan

- Dobrze.. zeżarłam lody

Gość

-I sie nie podzieliłaś?!
Przymrużyłem oczy patrząc na Belle.
-Ja nie jestem pijawką i jem ludzkie smakołyki.
Udaje obrażonego.

Emmett Cullen

-Proszę Seth uważaj ze słowami. Pijawka i co jeszcze.

IsabellaSwan

- Mogłeś sobie isć po lody!

Gość

-mięśniak? małpiak?
Śmiech.
-Bells, jestem spłukany. Ostatnie grosze przeznaczyłem na doładowanie konta.

Emmett Cullen

-Mogę Ci Seth pożyczyć ale precz z wyzwiskami.

Gość

-O, dobra!
Podbiegłem do niego.
-Pożycz dyche.

Emmett Cullen

-Pożyczę nawet dwie.- Rzuca mu dwie dychy i zaczyna się śmiać.

Gość

-Dzięki!
Uśmiechnąłem sie szeroko.
-Lece po lody. Zaraz wracam.
Pobiegłem.

Emmett Cullen

-Tylko wróć szybko.