Polana na imprezy

IsabellaSwan

A skąd ja mam wiedzieć? To on czyta w myślach. Ale nie moich.

Gość

rany już za 2 dni ognisko!!nie moge sie doczekać! Very Happy

IsabellaSwan

Ja również. Very Happy

Gość

I ja, i ja!!!

Alicee

I ja też!

Alicee

Wbiegła na polanę. Połamała kilka pobliskich drzew i ustawiła je w kole jako ławki, następnie przyniosła z nad rzeki kamienie i ustawiła w mniejszym kole, w środku którego ułożyła piramidke z suchych gałęzi. Z jednego drzewa zrobiła kije na kiełbaski, a duzego głazu prowizoryczny stolik. Pobiegła do domu po napoje i szklanki. Krew trzymała w butelkach po czerwonym winie ze względu na Bellę. Po chwili już ustawiała je na kamieniu(szklanki na, butelki obok). Zostawiła trochę miejsca na kiełbaski. Postanowiła poczekać na innych na ławeczce.

IsabellaSwan

Wyszła z domu w w trampkach, rurkach i jakieś koszuli. Nie ma to jak ognisko. Wsiadła w furgonetkę i pojechała wprost na polanę. Wyszła i poszła w kierunku Alice.

Alicee

Usłyszała silnik furgonetki Belli. Uśmiechnęła się. Po chwili zobaczyła jej samochód. W ludzkim tepie podbiegła do niej. - Cześć- przywitała się z uśmiechem. - Nikogo jeszcze nie ma.

IsabellaSwan

- Zauważyłam, może ktoś przybędzie - oznajmiłam siadając na kłodzie.

Alicee

-Może..., wszyscy chyba w górach. -Zapatrzyła się w przestrzeń. - Troche się spóźnią

IsabellaSwan

- W górach? A co oni tam robią - spytałam zdziwiona.

Alicee

- Yyyy, nooo, chodzą. Może usiądziesz - spytała szybko Belli

IsabellaSwan

- Przeciez usiadłam. Alice, coś nie tak?

Alicee

Nie, wszystko dobrze - usmiechnęła sie. - Tylko jeśli ich nie ma to nie mamy kiełbasek, bo to oni mieli kupić

IsabellaSwan

- Nie szkodzi, jakooś sobie poradzimy.